Gimnazjalistka stojąca przy taśmie 24 godziny non stop - to zwykły widok w jednym z zakładów pod Legnicą.
Do nielegalnego zatrudniania nastolatków dochodzi - jak podaje Polskie Radio Wrocław - w jednej z fabryk w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Co najmniej od kilku miesięcy w weekendy pracują tam nieletni - także w nocy, absolutnie wbrew kodeksowi pracy i innym przepisom.
Aby przepracować całą dobę przy taśmie montażowej nie trzeba badań, szkoleń czy choćby dowodu osobistego. - Trzeba jednak znać numer telefonu
pracownika firmy - twierdzi niespełna 16-letni Paweł.
Wypowiedzi jego i innych pracowników można posłuchać na stronie Polskiego Radia Wrocław. Nastolatki opowiadają, że dostają 60 zł za 8 godzin pracy. Jeśli chcą, mogą pracować dwie a nawet trzy zmiany bez przerwy
. Są traktowani gorzej niż etatowi pracownicy, mimo że dostają te same zadania. Nie chodzi tylko o brak zabezpieczeń
socjalnych, związanych z pracą na etacie. Gimnazjalistę można trzymać osiem godzin na tym samym stanowisku - choć powinien je zmieniać co godzinę, by uniknąć niebezpiecznej monotonii. Można też zrobić mu szkolenie BHP, trwające jedynie pięć minut.
Relacje nastolatków potwierdza Piotr Nowak, jeden z pracowników zakładu:
Hala wygląda jak obóz pracy, na dwadzieścia pięć osób na zmianie tylko dziesięć to pracownicy etatowi. Obok mnie pracowały dwie szesnastolatki. Jedna z nich ciągnęła trzecią zmianę non stop.
W ostatnią sobotę do fabryki weszli kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy i policjanci. Przy taśmie pracowało kilku nieletnich. Przedstawiciele japońskiej firmy, do której należy fabryka w legnickiej strefie ekonomicznej, na razie milczą. Grzmią za to związkowcy, szczególnie silni
w Zagłębiu Miedziowym:
Młodzież stała się tanią siłą roboczą tak jak w krajach trzeciego świata.
Rzeczywiście, obrazki spod Legnicy przypominają te z chińskiego Shenzhen czy innego Kantonu. Nie mówiąc już o Wietnamie czy Bangladeszu. Jakby tego było mało, do wykorzystywania nieletnich dochodziło w zakładzie ulokowanym w specjalnej strefie ekonomicznej. Jego właściciele - jako zachętę do inwestycji - dostali rozłożone na wiele lat ulgi w podatkach.
Inwestorów kuszono też obietnicami taniej o wykwalifikowanej siły
roboczej. Po wejściu do Unii Europejskiej płace jednak poszły w górę, o byłych pracowników PRL-owskich zakładów przemysłowych, zaczęło być coraz trudniej. Przedstawiciele globalnych koncernów zaczęli więc kombinować - jedni zdecydowali się przenieść swoje zakłady tam, gdzie taniej - np. do Rumunii. Inni zaczęli zatrudniać nieletnich - na czarno i na nieludzkich warunkach.
Powszechnie zachwalane "specjalne strefy ekonomiczne", stały się jak widać miejscami niewolniczego wyzysku młodocianych rodem z XIX wieku. Obnaża to mechanizmy funkcjonowania systemu kapitalistycznego, systemu, którego fundamentem jest wyzysk (czytaj kradzież) siły roboczej.
- 7012 odsłon
Niestety ale polski nie omija restauracja kapitalizmu z czasów rewolucji przemysłowej .
Jestem ciekaw czy posłowie zareagują i potępią postępowanie pracodawcy (w ramach kampanii prezydenckiej liberałowie stają się socjaldemokratami i na odwrót )czy też przemilczą ten haniebny fakt bo znając życie nie jest to jedyny przypadek w kraju (chociażby z tego powodu ,iż kilka lat temu w mojej miejscowości nastolatki pracowały w nocy przy przeładunku w hipermarkecie ,o myciu szyb w czasie lekcji nie będę się już rozpisywał).
Ogólnie rzecz biorąc ten proceder wyzysku nieletnich się nasila i niewiele wskazuje na to by ktoś z rządzących się tym zainteresował ...