tres, śr., 06/03/2013 - 10:14
W dniu 5 marca o godzinie 16:55 czasu lokalnego (21:55 czasu polskiego) w wieku 58 lat zmarł lewicowy prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Chavez był twórcą Rewolucji Boliwariańskiej, Boliwariańskiej Republiki Wenezueli i koncepcji "Socjalizmu XXI wieku"
Chavez od roku 2011 cierpial na nowotwór; poddawał się intensywnemu leczeniu na Kubie.
»
- 7301 odsłon
Cierpiałem, gdy wczoraj dowiedziałem się o jego śmierci. Chavez był symbolem tego, że można uprawiać normalną, prawdziwie demokratyczną politykę i być przy tym pro-ludowy. Za jego rządów niemalże zlikwidowano bezrobocie; w tym momencie w Polsce rządzonej przez liberałów jest ono dwa razy większe niż w Wenezueli. Wzdryga mną gdy słyszę w mediach, że wybory, które Chavez wygrał KILKA RAZY pod rząd były ustawione. Ale z drugiej strony czego spodziewać się po neokonserwatywnej propagandzie?
Hugo Chavez na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako w pełni uczciwy reformator i założyciel nowych jednostek administracyjnych, komun ludowych.
Walka wciąż trwa.
Bulwersują mnie opinie niektórych polskich mediów, określających Hugo Chaveza jako "dyktatora". Przecież Chavez kilkakrotnie wygrał demokratyczne wybory, a jego wyborcze zwycięstwa były uznawane nawet przez wenezuelską opozycję. Co jeszcze musiałby zrobić żeby udowodnić, że nie jest dyktatorem? Zostać sojusznikiem USA i oddać Amerykanom wenezuelską ropę? Dyktatorem to jest np. król Arabii Saudyjskiej, sojusznik USA.
To wielka strata dla świata. Mam nadzieję, że jego dziedzictwo przetrwa. Dziedzictwo budowania demokratycznego (czyli takiego, jak powinien być!) socjalizmu.
I akurat jego śmierć zbiegła się z okrągłą 60 rocznicą śmierci Stalina. Jeżeli racje mają ci którzy mówią o otruciu Chaveza to jest to kolejne perfidne porównanie czynione przez imperialistów.
Widziałem w telewizji, że niektórzy świętują i cieszą się, że umarł. Nie wiem o nim za dużo, więc nie mogę się szerzej wypowiedzieć, aczkolwiek popieram jego politykę wobec USA i nacjonalizację przemysłu naftowego. W mediach mówią oczywiście o śmierci "dyktatora". Burżuazyjna propaganda ma się niestety dobrze i dalej prowadzi proces obrzydzania ludziom socjalizmu.
W TVN powiedzieli, że Chavez "tępił opozycję". Zapomnieli dodać, że w 2002 r. doszło w Wenezueli do faszystowskiego zamachu stanu w wykonaniu Pedro Carmony, popartego natychmiast przez USA. Ludzie wielkiego kapitału wrócili do władzy i natychmiast rozwiązali wszystkie demokratyczne instytucje co można (i warto!) obejrzeć w tym filmie dokumentalnym (od 1:50, napisy po angielsku). W odpowiedzi tłumy mieszkańców ubogich przedmieść ruszyły na pałac prezydencki i przywróciły Chaveza do władzy. A co się stało z samozwańczym "trzydniowym prezydentem" Pedro Carmoną? Skazano go tylko na areszt domowy, z którego zresztą po niedługim czasie uciekł za granicę. Tak wyglądało "tępienie opozycji" przez Chaveza...
http://www.youtube.com/watch?v=nW4DZvTEoXI
Cześć jego pamięci
Cześć Jego pamięci!