We wtorek 26 marca w całym kraju odbyły się demonstracje ludzi solidaryzujących się ze Śląskiem, gdzie odbywał się strajk generalny. O 9 rano rozpoczęły się demonstrację m.in. w Warszawie i Krakowie. W Warszawie w pikiecie uczestniczyło kilkaset osób, w tym związkowcy i członkowie organizacji lewicowych takich jak Polska Partia Pracy, Pracownicza Demokracja czy Alternatywa Socjalistyczna.
W krakowskiej pikiecie, liczącej sobie około 200 uczestników większość stanowili związkowcy OPZZ i "Solidarności" - hutnicy i kolejarze z Małopolski, mówiący o problemach swoich branż, prowadzonej przez rząd Tuska likwidacji linii kolejowych i groźbie bezrobocia, jakie będzie skutkiem likwidacji miejsc w przemyśle ciężkim. Wśród przybyłych na demonstrację robotników można było usłyszeć okrzyki "Donald matole twój rząd obalą robole". Wśród przemawiających byli także przedstawicie Demokratycznego Zrzeszenia Studenckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z nich wygłosił zdecydowanie antykapitalistyczną przemowę.
Pikieta w Zielonej Górze rozpoczęła się o 9:30 zgromadziła między 250 a 300 osób. Znamienny podczas demonstracji był incydent z policja. Ktoś rzucił petardami, na co policja (sama z resztą niechętna wobec strajku) aresztowała najprawdopodobniej pierwszego "podejrzanego" związkowca z brzegu.
Interwencja spotkała się z niechęcią i oporem demonstrantów - związkowców do policji i blokadą ruchu.
Poleciały krzyki w kierunku policji "Jak tak mozna? Polak Polakowi?!", "Zwiążcie nas wszystkich, jak chcecie się wykazać!", "Wypuście go!". Policja została porównana do ZOMO.
- 2678 odsłon