Ryszard Rauba
Zielona Góra
„DO LUDU PRACUJĄCEGO POLSKI !” - Odezwa Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Polski z pamiętnego, strajkowego sierpnia 1937 roku.
Tytułem koniecznego wprowadzenia do tematu oddajmy w tym miejscu głos profesorowi Józefowi Buszce. Profesor Józef Buszko – wybitny polski historyk związany z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie w jednej ze swoich licznych prac tak oto charakteryzował burzliwe wydarzenia społeczno – polityczne, które miały miejsce w 1937 roku w Polsce rządzonej wówczas przez otwarcie faszyzujący, dyktatorski, wybitnie antydemokratyczny, antyrobotniczy, antychłopski i zarazem skrajnie pro kapitalistyczny, burżuazyjny, piłsudczykowski reżim sanacyjny : „Rok 1937, a w zasadzie juz druga połowa roku poprzedniego, stał pod znakiem wycofywania się egzekutywy PPS z przyjętej poprzednio zasady „nieagresji” w stosunku do komunistów. Świadczyły o tym uchwały odbytego z końcem stycznia XXIV Kongresu PPS w Radomiu, gdzie hasłu jednolitego frontu z komunistami prawicowi przywódcy przeciwstawili hasło „frontu demokratycznego”, mającego objąć PPS i SL, z wyłączeniem KPP.
Ogólny bilans obrad radomskich wypadł zatem ujemnie, chociaż w ich wyniku opracowano wiele słusznych uchwał o charakterze antyfaszystowskim i postępowym. Zerwanie „paktu o nieagresji” godziło jednak w dotychczasowe osiągnięcia jednolitego frontu, osłabiając cały ruch robotniczy. Mimo tych uchwał znaczna część lewicowych pepeesowców współpracowała jednak nadal z komunistami, o czym m. in. świadczy wydawanie z inicjatywy KPP w ścisłym porozumieniu z przedstawicielami socjalistycznej lewicy - „Dziennika Popularnego”, ukazującego się od października 1936 do marca 1937 r. W skład komitetu redakcyjnego wchodzili: Norbert Barlicki jako naczelny redaktor, Stanisław Dubois jako zastępca, inni socjaliści – jednolitofrontowcy oraz komuniści.
Obie partie, zarówno KPP, jak i PPS, prowadziły z dużym rozmachem kampanię na rzecz ludowego rządu hiszpańskiego, od chwili wybuchu w lipcu 1936 r. faszystowskiej rebelii w Hiszpanii. KPP była natomiast jedyną partią, która zorganizowała rekrutację ochotników do republikańskiej armii hiszpańskiej. Ogółem w szeregach tej armii walczyło około 5 tys. Polaków, przy czym wielu z nich odegrało tam wybitną rolę, jak np. Karol Świerczewski.
W lutym 1937 r. obradowało IV Plenum KPP, na którym pierwszoplanowe miejsce zajęła problematyka bezpieczeństwa kraju i obrony jego niepodległości w obliczu wzrostu potęgi Niemiec hitlerowskich i machinacji hitlerowskich w Gdańsku. Hasło to uzasadniało konieczność walki z reżimem sanacyjnym, który nie jest w stanie takiego bezpieczeństwa zapewnić Polsce. Jednocześnie Plenum wysunęło koncepcję szerzej niż poprzednio pojętego frontu ludowego, który objąć miał nie tylko KPP, partie socjalistyczne, SL i związki zawodowe, ale także te odłamy dotychczasowych zwolenników sanacji i endecji, których zawiodły obecne rządy, a które gotowe były przejść na tory opozycji i walki o demokratyzację kraju.
Plenum ustosunkowało się krytycznie do antykomunistycznych uchwał kongresów PPS i SL, ale zarazem wyraziło solidarność z ich antysanacyjnymi i demokratycznymi postulatami. Apelowało wreszcie o nawiązanie wspólnych z socjalistami i ludowcami akcji masowych w walce o demokrację.
Ruch strajkowy klasy robotniczej w ciągu 1937 r. zaczął stopniowo słabnąć, na co wpływała w dużym stopniu sytuacja gospodarcza kraju, rozwijająca się pod znakiem ożywienia koniunktury. Gdy jednak po osiągnięciu punktu kulminacyjnego w 1936 r. fala wystąpień robotniczych już w pewnym stopniu opadła, obozowi rządzącemu zaczęło zagrażać nowe poważne niebezpieczeństwo. W lecie 1937 r. doszło do wielkich wystąpień wielomilionowych mas chłopskich.
Obradujący w burzliwej atmosferze w styczniu 1937 r. nadzwyczajny kongres SL podjął uchwałę o zorganizowaniu strajku, polegającego na wstrzymaniu się chłopów od dostarczania na rynek artykułów rolnych oraz kupowania artykułów przemysłowych i na zaniechaniu wpłacania należności podatkowych. Kierownictwo stronnictwa zdecydowało ostatecznie przeprowadzić ów strajk w dniach od 15 do 25 sierpnia. Miał on charakter wyraźnie polityczny, zawierał żądania rozwiązania Sejmu, rozpisania demokratycznych wyborów, zwolnienia więźniów politycznych, amnestii dla Witosa i innych byłych więźniów brzeskich, przywrócenia swobód demokratycznych i wreszcie gruntownej zmiany polityki zagranicznej, zwłaszcza zbliżenia Polski do mocarstw zachodnich.
Strajk – a więc forma walki przejęta od klasy robotniczej – był niewątpliwie rezultatem nastrojów na wsi polskiej. Przywódcy SL, godząc się na tak ostrą formę walki nie bez wewnętrznych wahań i oporów, ograniczyli jednak jej zasięg terytorialny. Wyłączyli więc z planowanej akcji obszary Pomorza i Śląska z uwagi na niebezpieczeństwo niemieckie, a także ziemie ukraińskie i białoruskie, gdzie ewentualność dalej idących rewolucyjnych ruchów była szczególnie groźna, Jednocześnie władze SL zaleciły swym organizacjom, aby nie wchodziły w związku z akcją strajkową w porozumienie z innymi stronnictwami, co oznaczało odgrodzenie się od współpracy nie tylko z KPP, lecz i z PPS. Zresztą ta ostatnia partia, w przeciwieństwie do komunistów, nie kwapiła się do poparcia strajku chłopskiego.
Mimo legalistycznych tendencji, cechujących posunięcia kierownictwa SL, strajk przybrał od pierwszej chwili charakter wielkiej bitwy z rządem sanacji. Strajkujący tworzyli straże i oddziały bojowe, które zatrzymywały dostawy produktów wiejskich do miast i zwalczały łamistrajków. Ma masowych wiecach chłopi burzliwie demonstrowali przeciw obozowi rządzącemu, domagali się powrotu Witosa i często podejmowali rzucane przez komunistów hasła jednolitego frontu antysanacyjnego. W wielu miejscowościach dochodziło do gromadzenia się chłopów uzbrojonych w kosy, widły, cepy, siekiery, a nawet broń palną. Najpotężniejsze, ponad 10 – tysięczne zgromadzenie miało miejsce w Pawłosiowie koło Jarosławia, gdzie chłopi założyli rodzaj obozu warownego, zapowiadając decydujący bój w walce o władzę. W ciągu trwania strajku jego czołowa sprężyną było wielu terenowych lewicowych działaczy SL i „Wici”, z którymi niejednokrotnie współpracowali komuniści, włączający się bezpośrednio do pracy komitetów strajkowych.
Oficjalny komunikat donosił o 188 wystąpieniach „bojówek chłopskich” i o 36 starciach z policją, w wyniku których zabito 41 osób. Dane te – faktycznie znacznie obniżone – nie obejmowały nadto setek osób lżej lub ciężej rannych. Po 10 dniach strajku przywódcy SL ogłosili jego zakończenie, ale wrzenie na wsi w dalszym ciągu nie ustawało, zwłaszcza że policja przystąpiła do brutalnej akcji pacyfikacyjnej, obejmującej dziesiątki wsi.
Strajk chłopski w sierpniu 1937 r. stanowił ostatnią wielką bitwę mas pracujących w burzliwych latach 1935 – 1937, poważnie wstrząsając systemem rządzącym, nie zdołał jednak doprowadzić do jego obalenia. Nie ulega wątpliwości, że podstawową przyczyną niepowodzenia tak tej ostatniej, jak i poprzednich robotniczych antysanacyjnych wystąpień, stanowiło rozproszenie sił obozu demokratycznego, zwłaszcza rozbicie ruchu robotniczego. Obalenie sanacji mogło się dokonać jedynie w drodze bliskiej współpracy wszystkich sił lewicowych, reprezentujących masy ludowe, w pierwszym rzędzie KPP, PPS i SL, na co wskazywali komuniści do realizacji frontu ludowego”[1].
W powyżej przytoczonym i nie da się ukryć dość obszernym w swojej treści wprowadzającym do tematu cytacie zaczerpniętym z jednej z prac profesora Józefa Buszki znalazł się niezwykle ważny wątek, na który winien koniecznie zwrócić szczególną uwagę każdy czytelnik i czytelniczka. Mianowicie wątek dotyczący wielkiego, masowego, antysanacyjnego strajku chłopskiego, który miał miejsce w Polsce w dniach 15 - 25 sierpnia 1937 roku.
Strajk ten – jego imponujący rozmach, wyjątkowo dramatyczny przebieg oraz głęboka polityczna wymowa i sens[2] zainspirowały ówczesnych polskich komunistów - konsekwentnych zwolenników i nieustępliwych propagatorów ścisłego, antyfaszystowskiego sojuszu robotniczo – chłopskiego, bohatersko walczących pomimo wielu niesprzyjających im okoliczności ze straszliwie szkodzącą Polsce od maja 1926 roku bezmyślną, brutalną, tępą sanacyjną piłsudczyzną do wydania w formie ulotki dużego formatu – drukiem w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy specjalnej, okolicznościowej odezwy, którą skierowali oni : „Do Ludu Pracującego Polski !”.
„Towarzysze! Obywatele! Wieś zabrała głos”[3] - stwierdzano z nieskrywaną autentyczną satysfakcją i dumą we wstępie odezwy. Kierownictwo KPP popierające w całej rozciągłości słuszną walkę, którą toczyli polscy chłopi z reżimem sanacyjnym, który od samego początku miał w głębokiej pogardzie należne im prawa i ich samych stwierdzało ponadto również we wstępie dokumentu, że : „Na cały kraj rozległ się doniosły głos ludu wiejskiego, który 15 sierpnia br. w potężnych demonstracjach domagał się uznania praw chłopa – współgospodarza Polski. Setki tysięcy chłopstwa wystąpiły 15 sierpnia wystawiając burżuazji i faszyzmowi rachunek za siedemnaście lat krzywd i nieszczęść, ucisku i wyzysku. Na cały kraj wzniósł sie 15 sierpnia wielki krzyk milionowych mas chłopskich : dość oszukaństwa!”[4].
Dla członków KC KPP – wnikliwych i krytycznych obserwatorów ówczesnej polskiej sceny politycznej, na której niestety nie mogli oni dzięki burżuazyjnym włodarzom Polski działać otwarcie i w pełni legalnie było rzeczą aż nazbyt oczywistą i nie podlegającą – ich zdaniem żadnej dyskusji, że: „Oszukano lud polski w 1920 r. wmawiając mu, że od zwycięskiego zakończenia wojny z bolszewikami zależy wolność i niepodległość narodu polskiego. Oszukano lud polski w 1926 r. okłamując go, że po przewrocie majowym nastąpi rzeczywista wolność i dobrobyt ludu. Chciano oszukać lud polski w 1934 r. tumaniąc go,że po zaprowadzeniu konstytucji faszystowskiej nastąpi rzeczywista wolność i ład w kraju. Chcą oszukać lud polski w 1937 r. przyrzekając, że przez (...) wprowadzenie totalizmu, wyrzeczenie się obrony interesów klasowych, przyjęcie ideologii endeckiej i przez zdecydowaną walkę przeciw komunistom nastąpi prawdziwa wolność i niepodległość”[5] - oświadczali wszem i wobec polscy komuniści, którzy nie mogli i nie potrafili ścierpieć obrzydliwych, trucicielskich propagandowych kłamstw m. in. i na swój temat, którymi polska burżuazja od początku tak zwanej Drugiej Rzeczypospolitej nieustannie karmiła robotników i chłopów.
Kierownictwo KPP było w pełni świadome tego, że głęboko sfrustrowani brakiem reformy rolnej polscy chłopi i dodatkowo z tego powodu ledwo wiążący przysłowiowy koniec z końcem mieli wówczas w sierpniu 1937 roku szczerze dosyć traktującej ich w uwłaczający sposób ni mniej ni więcej, ale jak niewolnicze bydło kłamliwej, manipulatorskiej sanacyjnej bandy, którą tworzyli kompletnie skretyniali oderwani od rzeczywistości osobnicy lansujący na siłę absurdalny i niedorzeczny kult Józefa Piłsudskiego – człowieka, który nie miał zielonego pojęcia ani o chłopskiej ani tym bardziej o robotniczej doli i niedoli.
W związku z powyższym polscy komuniści zwracali na łamach swojej odezwy uwagę, że : „15 sierpnia br. Lud polski dowiódł, że się więcej oszukać nie da. I dlatego milionowe masy chłopskie nie ograniczyły się tym razem jeno do demonstracji, ale przystąpiły do strajku powszechnego, z żądaniem wolności na ustach”[6].
Ówcześni polscy komuniści widzieli w jak z gruntu niepoważny i wyjątkowo lekceważący sposób żałośni sanacyjni „misjonarze” w mundurach traktowali w praktyce politycznej pojęcia : „wolność” oraz „niepodległość” i nie omieszkali w dalszej części swojej odezwy kierując się przy tym poczuciem autentycznego, głębokiego patriotyzmu, wyjaśnić że : „wolność znaczy dziś rozwiązanie sejmu mianowańców i rozpisanie nowych, demokratycznych wyborów. Wolność znaczy dziś zlikwidowanie zakały Polski – obozu koncentracyjnego w Berezie, wypuszczenie wszystkich więźniów politycznych, powrót do kraju wszystkich emigrantów politycznych. Wolność i niepodległość znaczy dziś : usunięcie od rządów Becka i jemu podobnych agentów hitlerowskich, zerwanie paktu z Hitlerem, wejście Polski do bloku państw pokojowych. Pod powyższymi hasłami demonstrowała 15 sierpnia wieś polska, znajdując pełnie zrozumienie i serdeczne poparcie ze strony robotników i i miejskich rzesz pracujących. W całej Polsce, w dziesiątkach miast i miasteczek proletariat miejski demonstrował 15 sierpnia wespół z masami chłopskimi, urzeczywistniając prawdziwą robotniczo – chłopską jedność czynu”[7].
Na ogłoszony przez opozycyjne Stronnictwo Ludowe (SL) masowy strajk chłopski reżim sanacyjny odpowiedział w swoim wypróbowanym już wielokrotnie wcześniej prymitywnym, bandyckim wręcz stylu czyli brutalnymi, krwawymi represjami. Kierownictwo KPP potępiając z góry na dół prostackie, sanacyjne metody rozwiązywania skomplikowanych problemów społecznych wyłącznie za pomocą policyjnej kuli i pałki kategorycznie stwierdzało : „Towarzysze i obywatele! Na dziesięć dni – od 15 do 25 sierpnia – był proklamowany powszechny strajk chłopski. Strajk ten przeraził niesłychanie burżuazję i faszystowską klikę sanacyjną. Rząd puścił w ruch cały swój aparat krwawej przemocy celem zdławienia strajku chłopskiego, dopatrując się w nim zamachu na istniejący w Polsce ustrój faszystowski. Posypały się masowe represje i prześladowania na walczące masy chłopskie. Całe połacie kraju, województwa: krakowskie, lwowskie, kieleckie, lubelskie, zostały oddane pod faktyczny stan wojenny. Gwałtom i przemocy zbirów Składkowskiego – Rydza nie ma kresu. Kilkadziesiąt trupów chłopskich, setki rannych, dziesiątki zniszczonych wsi, tysiące zrujnowanych zagród znaczą krwawą drogę zbirów faszystowskich. Lecz mimo terroru walka mas chłopskich trwa nadal”[8].
Warto podkreślić w tym miejscu, że polscy komuniści wyraźnie dawali w swojej odezwie z sierpnia 1937 roku do zrozumienia wszystkim czytelnikom, że walcząc za absolutnie słuszną sprawę całkowitego wyzwolenia ludu pracującego nie wolno było pod żadnym pozorem nigdy i nigdzie ustępować nawet najbrutalniejszemu przeciwnikowi. Wręcz przeciwnie. Należało jeszcze bardziej się zawziąć, zacisnąć zęby i konsekwentnie kontynuować walkę aż do pełnego zwycięstwa.
Kierownictwo KPP gorąco apelowało w związku z powyższym o umocnienie szerokiego, antyfaszystowskiego frontu demokratycznego, o jeszcze więcej aktywnej, braterskiej solidarności robotniczo – chłopskiej w walce z nieobliczalnym, agresywnym, zdolnym do każdej podłości, każdego świństwa i niegodziwości sanacyjnym reżimem, który w swojej gigantycznej, reakcyjnej tępocie i krótkowzroczności nie mógł za nic zrozumieć, że jego antyrobotnicze, antychłopskie po prostu antyludowe rządy są uzurpatorskie i całkowicie nielegalne!!!
Apel kierownictwa KPP brzmiał następująco : „Towarzysze robotnicy i pracownicy! Ludności miejska! Walka wsi musi znaleźć jak najpełniejsze poparcie miast. Wspaniale zademonstrowana 15 sierpnia jedność czynu robotniczo – chłopskiego musi zostać w obecnej chwili ciężkich zmagań chłopstwa jeszcze bardziej umocniona. Zrozumieli to dobrze robotnicy i pracownicy dziesiątków miast i miasteczek Lubelszczyzny, Kielecczyzny i Małopolski, którzy strajkami solidarnościowymi poparli walczących braci chłopów. (...) Ich śladem winna pójść cała Polska robotnicza, demokratyczna. Do strajków, do demonstracji, do wystąpień solidarnościowych wzywamy Was – towarzysze robotnicy i pracownicy wszystkich miast i miasteczek Polski !”[9] - gorąco z wyczuwalną wręcz pasją apelowali w swojej odezwie nad wyraz bojowo nastawieni kapepowcy.
Abstrahując od powyższych uwag należy koniecznie podkreślić,iż kierownictwo KPP było bardzo, ale to bardzo zawiedzione wręcz rozczarowane żenująco bojaźliwą postawą, którą zajęli w dniach sierpniowego strajku chłopskiego ewidentnie zorientowani prawicowo i do tego jeszcze skrajnie anty komunistycznie przywódcy Polskiej Partii Socjalistycznej. Stąd na łamach kapepowskiej odezwy została umieszczona następująca dosadna, oskarżycielska w swojej treści uwaga wystosowana bezpośrednio pod adresem wystraszonych prawicowych przywódców PPS : „Towarzysze i obywatele! Przełamać trzeba mur milczenia, którym faszyzm chce otoczyć i zdławić bohaterską walkę chłopstwa. Ułatwiona ma faszyzm te robotę wskutek niedopuszczalnego stanowiska prawicowych przywódców PPS i związków zawodowych. Nie dość,że sprzeciwiali się oni wspólnym wystąpieniom robotniczo – chłopskim w dniu 15 sierpnia, nie dość, że dążyli do rozbicia tej jedności w miejscowościach, w których ją realizowano, to dziś prawicowi przywódcy PPS i związków nadal nic nie robią dla okazania masom chłopskim pomocy i poparcia ze strony walczącego proletariatu. Nic tu nie pomoże tłumaczenie sie terrorem rządowym i groźbą zamknięcia związków, organizacji i pism robotniczych, w razie gdyby solidaryzowały się one z walką chłopów. Istnieje bowiem możliwość przeciwstawiania się wszelkim groźbom i terrorowi faszystowskiemu. Istnieje taki środek. A jest nim umocnienie szerokiego frontu demokratycznego. Gdyby ten front był umocniony, gdyby PPS oficjalnie poparła walkę chłopstwa, gdyby wespół ze Stronnictwem Ludowym, związkami zawodowymi i wszystkimi organizacjami robotniczymi i demokratycznymi organizowała walkę mas – walka ta byłaby wygrana”[10] - stwierdzali bez ogródek w swoim dokumencie mocno wkurzeni i rozżaleni na przywódców PPS polscy komuniści.
Specjalną, okolicznościową odezwę KC KPP z pamiętnego, strajkowego sierpnia 1937 roku zamykało przesiąknięte rewolucyjnym wręcz optymizmem wezwanie do kontynuowania bezkompromisowej, wspólnej robotniczo – chłopskiej walki ze znienawidzonym sanacyjnym przeciwnikiem : „Towarzysze i obywatele ! 15 sierpnia br. przejawiła się siła jedności robotniczo – chłopskiej. Dziś jedność tę zahartować należy w ogniu strajków solidarnościowych proletariatu miejskiego całej Polski. Za pomocą tych strajków robotnicy doszlusują do rozgorzałego już boju o wolność. Za pomocą tych strajków lud przeciwstawi sie nowej, wzmożonej fali terroru i pacyfikacji (...) Do strajków solidarności! Do akcji protestu przeciw krwawej orgii terroru rządowego, przeciw „pacyfikacjom”, w obronie walczących mas chłopskich, w obronie organizacji ludowych, o wypuszczenie uwięzionych działaczy! W tej akcji solidarności nie może zabraknąć ani jednego miasta, ani jednej fabryki, ani jednego uczciwego proletariusza i inteligenta. (...) Niech żyje demokratyczny front ludowy !”[11].
Szanowni Towarzysze i Towarzyszki ! Dziś – w 77. rocznicę tamtych dramatycznych wydarzeń, My - współcześni polscy komuniści pamiętajmy cały czas o naszych, niezłomnych, bezkompromisowych, przedwojennych ideowych poprzednikach, którzy polegli w walce z faszystowskim reżimem sanacyjnym o Inną, Lepszą, Naprawdę Wolną, Demokratyczną i Niepodległą bo niekapitalistyczną Polskę - Polskę Ludową . Cześć Ich Pamięci !!!
[1] Cyt. za: J. Buszko, Historia Polski 1864 – 1948, Warszawa 1989, s. 316 – 318.
[2] Szerzej o wielkim strajku chłopskim, który miał miejsce w dniach 15 - 25 sierpnia 1937 roku - Zob. J. Gójski, Strajki i bunty chłopskie w Polsce, Warszawa 1949, s. 122 – 208.
[3] Cyt. za: KPP w obronie niepodległości Polski, Warszawa 1953, s. 372. (Dalej: KPP...)
[4] Ibidem.
[5] Ibidem.
[6] Ibidem, s. 372 – 373.
[7] Ibidem, s. 373.
[8] Ibidem.
[9] Ibidem, s. 373 – 374.
[10] Ibidem, s. 374 – 375; Jak pisał Józef Gójski w pracy pt. Strajki i bunty chłopskie w Polsce : „Trwające przez parę miesięcy rozmowy między niektórymi przywódcami Stronnictwa Ludowego a P.P.S. (najczęściej między marszałkiem Ratajem, redaktorem Niedziałkowskim i Dubois) w okresie przygotowywania strajku chłopskiego nie były uwieńczone pozytywnymi rezultatami. Mimo wyraźnej zgody zarówno Niedziałkowskiego jak i Dubois co do poparcia strajku chłopskiego przez masy robotnicze, większość wpływowych przywódców P.P.S. i związków zawodowych była niechętnie usposobiona do tego rodzaju propozycji. W przeddzień wybuchu strajku chłopskiego ustalono, że władze okręgowe P.P.S. I związków zawodowych wydadzą do robotników odezwy nawołujące do solidarności ze strajkującymi chłopami, że odbędą się strajki protestacyjne w miastach na terenie objętych strajkiem województw, że wysłane będą przez władze P.P.S. Straże – pikiety z ulotkami na targowiska w miastach, by poinformować chłopów o trwającym strajku na wsi a opornych zmusić opuszczenia targowisk. Żaden prawie z tych punktów nie został przez władze P.P. S. zrealizowany. Jedynie spośród radykalnych elementów lewicowych P.P.S. Znalazły się grupy chętnych, którzy na własne ryzyko dostarczone przez Stronnictwo Ludowe ulotki rozkolportowali w niektórych miastach, ale były to na ogół wypadki dość rzadkie”. (Cyt. za: J. Gójski, op. cit., s. 145 – 146).
[11] KPP...,s. 375.
- 6524 odsłony