REWOLUCJA JAKO NAKAZ WIARY
Tekst ten został odczytany przez Camilo Torresa na II Międzynarodowym Kongresie „Pro Mundi Vita", który odbył się we wrześniu 1964 r. w Louvain. Tekst został wygłoszony pod tytułem „Programowanie ekonomiczne a wymagania apostolskie". Pod tym samym tytułem i w tej samej formie ukazał się w tomie wydanym przez „Pro Mundi Vita" na początku 1965 r. -
I. ISTOTA APOSTOLSTWA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO
Aby określić istotę apostolstwa chrześcijańskiego, musimy najpierw wyjaśnić diwa aspekty zagadnienia: ontologiczny i epistemologiczny. Innymi słowy, musimy określić, czym jest apostolstwo chrześcijańskie, i zastanowić się, po czym można je rozpoznać.
1. Czym jest apostolstwo chrześcijańskie?
Apostolstwo chrześcijańskie jest działalnością, która ma urzeczywistnić i rozszerzyć Królestwo Boże.
Apostoł jest w zasadzie Chrystusem. Określając zatem istotę jego posłannictwa, uchwycimy również istotę chrześcijańskiej pracy apostolskiej.
Bóg upoważnił Chrystusa, aby według władzy udzielonej Mu przez siebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dał (J 17,2). W Ewangelii świętego Jana spotykamy słowa „życie" i „życie wieczne", mające takie samo znaczenie jak „Królestwo Boże" u świętego Mateusza i „sprawiedliwość" u świętego Pawła.1 Identyfikacja ta jest zresztą w pełni uzasadniona, ponieważ Królestwo Boże polega na posiadaniu życia, a sprawiedliwość, tak jak ją rozumie święty Paweł, polega na posiadaniu tegoż samego życia. Chrystus przyszedł na świat „po to, a.by (owce) miały życie, i miały je w obfitości (J 10,10). Istota apostolstwa polega więc na tym, aby wszyscy mieli życie, i to mieli je w obfitości.
2. Po czym rozpoznać pracę apostolską?
Celem pracy apostolskiej jest sprawić, aby ludzie mieli życie nadprzyrodzone. Praca ta jest zawsze owocna, nawet jeśli jej rezultaty są niewidoczne. Rezultat końcowy i istotny jest niewidoczny, ponieważ samo życie nadprzyrodzone jest takie. Istnieje jednak wiele przejawów życia nadprzyrodzonego i one warunkują działalność apostolską. Bardzo istotną sprawą jest, aby działalność apostolska' starała się stwarzać te przejawy jako środki, a nie jako cele. Istnieje jeden element zewnętrzny, który jest zarazem symptomem i warunkiem koniecznym pracy apostolskiej. Chodzi tu mianowicie o przejawy miłości bliźniego. Jeśli ożywia je życie nadprzyrodzone, są już nie tylko symptomami i warunkiem sine qua non działalności apostolskiej, ale stają się jej właściwym celem. Wytłumaczę to twierdzenie wyjaśniając, jakie są inne symptomy istnienia życia nadprzyrodzonego i, co za tym idzie, jakie są właściwe środki apostolstwa chrześcijańskiego.
Stary i Nowy Testament podaje nam zwykłe środki pozwalające na osiągnięcie życia nadprzyrodzonego, które uświęciła praktyka Kościoła. Są to: modlitwa, sakramenty, msza. Jednakże stosowanie ich, choć jest samo w sobie dobre, bez specjalnego objawienia 1 nie może dać wystarczającej pewności. Można bowiem stosować te środki nie kierując się miłością, a wtedy nie będą one symptomami życia nadprzyrodzonego.
Głoszenie wiary w Boga i w Jezusa Chrystusa może być oznaką posiadania życia nadprzyrodzo- go: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynie prawdziwego Boga, oraz tego, którego posłałeś Jezusa Chrystusa" (J 17,3). Ale można posiadać wiarę i głosić ją, nawet nie mając życia nadprzyrodzonego: „Gdybym (...) posiadał wszelką wiedzę, i wiarę taką, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym" (1 Kor 13,2). Wszelkie symptomy życia nadprzyrodzonego są bezużyteczne dla chrześcijanina, jeśli nie przepełnia go miłość. Jeśli natomiast ma miłość, posiada wszystko: „Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo" (Rz 13,8). „Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (Rz 13,10).
Bez miłości, bez owocnej miłości nie może być życia nadprzyrodzonego. Miłość-caritas jest przede wszystkim miłością nadprzyrodzoną. Aby istniała prawdziwa caritas, musi istnieć prawdziwa miłość. Dobre uczynki świadczone bliźniemu są warunkiem koniecznym, aby miłość była prawdziwa. Zatem miłość nie przynosząca owoców nie jest prawdziwą miłością-caritas. „Po ich owocach poznacie ich" (Mt 7,16). „Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: »Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!« — a nie dacie im tego, czego oni koniecznie potrzebują dla ciała — to na co się to przyda?" (Jk 2,15—16).
Sąd Boży o ludziach opiera się przede wszystkim na konkretnych rezultatach ich miłości bliźniego. W dniu Sądu Ostatecznego (Mt 25,31) o naszym wiecznym losie zadecyduje faktyczne przyjęcie, jakie zgotowaliśmy braciom naszym, a więc to, czy daliśmy im chleb, wodę, schronienie, ubranie.
Na zakończenie możemy stwierdzić, że nie należy szukać życia nadprzyrodzonego u ludzi rozumnych, jeśli nie mają na swym koncie dobrych uczynków świadczonych bliźniemu. Uczynki te — materialne i duchowe — nie są same w sobie symptomami absolutnie pewnymi życia nadprzyrodzonego. Istnieją bowiem dobre uczynki, które wcale nie są nadprzyrodzone. Aby nimi były, ten, kto je spełnia, musi mieć łaskę, a do tego potrzebna jest wiara, nawet jeśli jest ślepa. Człowiek dobrej woli będzie mógł zostać zbawiony. Nie mamy natomiast pewności, że nie można mieć łaski poza łonem Kościoła ani że jedynym sposobem przynależenia do Kościoła jest formalne przyjęcie sakramentów. Istnieje przecież chrzest z pragnienia i pokuta z pragnienia.
A zatem może istnieć życie nadprzyrodzone nawet bez wyraźnie uświadomionej wiary i bez formalnego przyjęcia sakramentów. Ale nie może być o nim w ogóle mowy w przypadku ludzi, którzy — choć szczycą się rozumem — nie mogą pochwalić się dobrymi uczynkami spełnianymi wobec bliźniego.
Nie mamy tu do czynienia z problemem wyłącznego wyboru, lecz z problemem priorytetów, kierunku pracy apostolskiej, jednym słowem z problemem istoty posłannictwa.
Wiemy, że sakramenty dają nam życie nadprzyrodzone, ale ich przyjęcie pod postacią zewnętrzną nie jest konieczne w wypadku sakramentów z pragnienia. Natomiast dobre uczynki zarówno materialne jak i duchowe świadczone bliźniemu są niezbędne do życia nadprzyrodzonego. Praca apostolska może skoncentrować się na tym, by udzielać jak najwięcej sakramentów, ale jeśli nie towarzyszą jej dobre uczynki, nic nie jest warta. Może również ograniczyć się wyłącznie do dobrych uczynków, ale one z kolei nie przedstawiają sobą żadnej wartości, gdy brak jest łaski. Dobre posłannictwo ma przed sobą dwie drogi do wyboru: albo może wyjść od sakramentów i dojść do miłości, lub wyjść od dobrych uczynków i dojść do sakramentów. Istnieje trzecia możliwość, ale nie ma ona nic wspólnego z prawdziwym posłannictwem, gdyż polega na tym, że można przyjmować sakramenty nie spełniając równocześnie dobrych uczynków. Po to więc, by w ogóle mówić o istnieniu życia nadprzyrodzonego, najpierw musimy koniecznie sprawdzić, czy towarzyszą mu dobre uczynki, nawet jeśli mają charakter tylko wewnętrzny: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci" (1 J 3, 14). Należy natomiast przypuszczać, że mamy do czynienia z miłością nadprzyrodzoną, gdy spotykamy się z uczynkami o charakterze zewnętrznym lub wewnętrznym świadczonymi dla dobra bliźniego. Zakładamy istnienie życia nadprzyrodzonego opierając się na przekonaniu, że wszyscy są ludźmi dobrej woli. Założenie takie musimy przyjąć, dopóki nie udowodnimy, że jest inaczej.
Obie wyżej wspomniane drogi są słuszne, ale sądzę, że większy nacisk należy położyć na dobre uczynki niż na sakramenty. Będzie to bardziej owocne. Nie można jednak z góry przesądzać, że osoba zadowalająca się pozornie jedynie przyjmowaniem sakramentów, nie spełnia dobrych uczynków świadczących o miłości bliźniego, o których nic nie wiemy lub wiedzieć nie możemy, ponieważ mają charakter wewnętrzny.
Próbowałem wyjaśnić tu, że apostoł musi przyznać dobrym uczynkom absolutne pierwszeństwo i oceniać należycie ich ogromną wagę. Dlaczego właśnie one są tak ogromnie ważne, zrozumiemy, gdyż weźmie się pod uwagę dwie okoliczności historyczne istniejące w dzisiejszym świecie, a które powinny decydować o kierunku pracy apostolskiej.
A. PROBLEMY SPOŁECZNE
Niejednokrotnie papieże i różni autorzy omawiali z chrześcijańskiego punktu widzenia aktualne problemy społeczne. We wszystkich tych definicjach występuje jeden element nie podlegający w ogóle dyskusji. Chodzi mianowicie o nędzę materialną. Nie jest ona oczywiście jedynym i wyłącznym elementem problemów społecznych, ale koniecznie trzeba ją brać pod uwagę, gdyż w przeciwnym razie nie można w ogóle zrozumieć i rozwiązać tych problemów. We współczesnym świecie nie sposób być chrześcijaninem i nie zdawać sobie sprawy z zagadnienia nędzy materialnej, które wymaga zaangażowania się wszystkich ludzi. A więc tym bardziej chrześcijanie nie mogą uchylać się od spełniania dobrych uczynków o charakterze zewnętrznym i materialnym. Wyjątek stanowić mogą jedynie wypadki specjalnego powołania lub wyjątkowych okoliczności natury osobistej.
Jeśli chodzi o ogólny kierunek, praca apostolska
o ile chce być miłością owocną, musi dążyć przede wszystkim do spełnienia realnie dobrych uczynków wobec bliźniego.
B. PLURALIZM
Również pluralizm — pluralizm ideologiczny i instytucyjny — uznano za cechę charakterystyczną współczesnego społeczeństwa. Przeciwstawne systemy religijne, filozoficzne i polityczne stanęły w obliczu konieczności koegzystencji, gdyż jest ona w efekcie łatwiejsza i mniej kosztowna niż wzajemne zwalczanie się. Ale koegzystencja ta może istnieć jedynie w oparciu o wspólne cechy, pewne punkty styczne, których duży zestaw proponują różne programy działania. Działalność mająca na celu dobro ludzi i prowadzona przez ludzi nie jest nigdy ani całkowicie dobra, ani całkowicie zła. Kiedy przechodzi od projektów do realizacji, staje się jakby apelem skierowanym do sumień tych wszystkich, którzy mają na celu dobro ludzkości, apelem, na który odpowiedź jest sprawą dosyć ryzykowną. Akceptując bowiem jakiś program działania, człowiek tym samym godzi się na jego nieuniknione braki; odrzucając go natomiast, równocześnie odrzuca jego dobre strony, które każdy program musi niewątpliwie zawierać.
Jednak działanie ludzkie jest czymś konkretnym. Poprzez obiektywną obserwację możemy sprawdzić większość zmiennych, które je warunkują. A fakty nie podlegają w ogóle dyskusji. Poza tym problem rozwijania działalności w służbie ludzi zaczął zajmować pierwszorzędne miejsce w skali wartości współczesnego świata. Zarówno chrześcijanie jak i ich przeciwnicy przyznają mu absolutne pierwszeństwo. Różnice dotyczą jedynie środków, okoliczności i ostatecznych celów, ale nie dyskutuje się nad samym nakazem miłości bliźniego. Elementem wspólnym jest to, co stanowi o istocie chrześcijaństwa. Moglibyśmy powiedzieć, że dla niechrześcijan nakaz ten ma charakter na- turalistyczny i nie jest formalnie chrześcijański, ale żeby tak twierdzić, musimy najpierw dowieść złej wiary niechrześcijan, którzy nie tylko głoszą konieczność spełniania dobrych uczynków wobec bliźniego, ale także słowa te wprowadzają w życie.
O ile chrześcijański apostoł koncentruje swój wysiłek głównie — choć nie wyłącznie — na tym, aby wszyscy ludzie spełniali humanitarne uczynki świadczące o miłości bliźniego, to kładzie specjalny nacisk ma fakt, że są one wartością powszechnie uznaną, która jest także oznaką istnienia życia nadprzyrodzonego.
W pluralistycznym świecie jedność działania w służbie ludzi jest jednością osiągniętą na podstawach, które można uznać za chrześcijańskie.
Oto co na ten temat powiedział papież Jan XXIII w swojej encyklice Pacem in terris:
„Jest więc czymś najzupełniej właściwym odróżnić wyraźnie od błędnych teorii filozoficznych na temat istoty, pochodzenia i celu świata czy człowieka, poczynania odnoszące się do spraw gospodarczych i społecznych, kulturalnych czy też ustrojowych, nawet jeśli tego rodzaju poczynania wywodzą się z teorii i z nich czerpią natchnienie. Ostatecznie bowiem sformułowania teoretyczne już się nie zmieniają, natomiast poczynania te — właśnie dlatego, że dokonywane są w zmiennych warunkach — nie mogą nie być od nich w dużym stopniu zależne. Któż zresztą będzie twierdził, że w tych poczynaniach, zwłaszcza jeżeli są one zgodne z założeniami zdrowego rozumu i stanowią wyraz słusznych dążeń ludzkich, nie może tkwić coś dobrego i godnego uznania?
Dlatego może zdarzyć się niekiedy, że pewne prace zespołowe dotyczące problemów praktycznych, które uważano dawniej za zupełnie bezcelowe, ocenia się teraz jako rzeczywiście owocne, czy to już obecnie, czy też w przyszłości" (§ 159 —160).
Rozpatrzymy później formy, warunki i okoliczności takiej jedności. Na razie zadowolimy się podkreśleniem, jak ważną sprawą dla „apostoła", który ma działać w społeczeństwie pluralistycznym, jest Skierować cały swój wysiłek na zewnętrzny aspekt uczynków świadczonych dla dobra bliźniego.
Reasumując możemy powiedzieć, że uczynki spełnione w służbie bliźniego są z punktu widzenia teologicznego jednym z najpewniejszych dowodów istnienia życia nadprzyrodzonego, a z punktu widzenia misyjnego najważniejszym celem duszpasterza żyjącego w społeczeństwie, któremu problemy społeczne nie są obce i które ma strukturę pluralistyczną.
II. ELEMENTY PROGRAMOWANIA EKONOMICZNEGO W KRAJACH SŁABO ROZWINIĘTYCH
1. Pojęcia
*
Nim zacznę jakiekolwiek rozważania na ten temat, muszę dokładnie sprecyzować, jak rozumiem pojęcie „programowania ekonomicznego".
Każdy w ogóle program zakłada jakieś przewidywania na przyszłość, jakiś plan. Dlatego powiem najpierw, co rozumiem pod pojęciem planowania gospodarczego i w jakiej mierze programowanie może być synonimem planowania.
Programowanie ekonomiczne może być przewidywaniem, które nigdy nie zostanie zrealizowane. Może także stanowić część planowania gospodarczego i właśnie tak rozumiane będzie przedmiotem niniejszych rozważań. Dlatego spróbuję najpierw gruntownie zbadać pojęcie planowania. Planowanie gospodarcze to zespół środków mających na celu rozwój dóbr i usług w określonym społeczeństwie.
Charakter planowania gospodarczego może ulegać zmianom zależnie od społeczeństwa, kraju czy też regionu społeczno-ekonomicznego, a także zależnie od ustroju i rodzaju władzy, która je ustala i realizuje.
Inny charakter ma planowanie gospodarcze w krajach kapitalistycznych wysoko rozwiniętych, inny w krajach kapitalistycznych słabo rozwiniętych, a jeszcze inny w krajach socjalistycznych.
2. Planowanie gospodarcze w krajach socjalistycznych
W krajach socjalistycznych planowanie było raczej wynikiem istniejących potrzeb niż systemem z góry założonym przez marksistowskich specjalistów.
Od samego początku istnienia ustroju socjalistycznego Związek Radziecki stanął wobec problemu dotkliwego braku surowców. Centralizacja ich rozdziału stała się koniecznością. Pociągnęło to za sobą konieczność scentralizowania informacji. Działalność utworzonej przez Lenina 5 stycznia 1918 r. Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej ograniczała się początkowo do stosowania w przemyśle „kwestionariuszy statystycznych" używanych od dawna w innych krajach w rolnictwie.
Instytut dla Badań Koniunktury opracowywał wytyczne dla polityki ekonomicznej państwa. Wytyczne te stawały się stopniowo dyrektywami. Komisja Planu Narodowego (Gospłan) zaczęła w 1923 roku sporządzać projekty planów pięcioletnich dla przemysłu metalurgicznego i dla komunikacji. Dopiero po 15 latach ustalono metody i teorię planowania na skalę ogólnokrajową. Musimy przy tym zaznaczyć, że początkowo teoria była stosowana przy równoczesnym zachowaniu własności prywatnej większości środków produkcji. Nie różniła się więc wcale od planowania, jakie istnieje dziś w krajach kapitalistycznych. Dopiero gdy państwo przejęło kontrolę nad większością środków produkcji, planowanie mogło stać się czynnikiem naprawdę decydującym.
Snuto wiele domysłów na temat,, jaki przebieg miałby gospodarczy rozwój Związku Radzieckiego, gdyby nie wyłamał się on z ram rozwoju kapitalistycznego, który był udziałem reszty Europy. Szkoda jednak czasu na takie czcze rozważania. Musimy trzymać się faktów i przeanalizować je tak, jak wydarzyły się w historii. Związek Radziecki, w dużej mierze dzięki swemu systemowi plaoniowania gospodarczego, zakładającego kontrolę państwa nad środkami produkcji, jest obecnie co najmniej drugim pod względem ekonomicznym mocarstwem na świecie. A przecież w 1917 r. był krajem zacofanym gospodarczo.
Czemu należy przypisać przede wszystkim ten rozwój?
Nie musimy wcale analizować dokładnie marksistowskiej teorii wartości dodatkowej, aby stwierdzić, że Związek Radziecki prawie w całości zużytkowywał w sposób progresywny produkcję narodową na ogólnonarodowe cele zaplanowane przez fachowców. Osiągnięty rezultat ma ścisły związek przyczynowy z teorią marksistowską.
Jednakże należałoby zastanowić się, czy i w jakiej mierze inna ideologia, na przykład typu spirytualistycznego, mogłaby doprowadzić do osiągnięcia analogicznych rezultatów i w jakim stopniu zasady materialistyczne wpływają w sposób decydujący na kierunek inwestycji. Problem ten
poruszymy przy końcu tej pracy.
3. Planowanie w krajach kapitalistycznych
Przed II wojną światową Niemcy były jedynym krajem, w którym istniało planowanie gospodarcze typu kapitalistycznego na skalę ogólnonarodową.
W prawie wszystkich innych krajach dopiero po II wojnie spotykamy się, nie licząc planów fragmentarycznych, z ogólnonarodowym planowaniem gospodarczym. Przyczyny tak późnego pojawienia się planów ogólnonarodowych są następujące:
— wystarczające zasoby surowców;
— brak regionalnej integracji (na przykład rynek europejski);
— brak ogólnego planowania w skali przedsiębiorstwa lub w skali lokalnej ;
— brak wystarczająco dokładnych i pełnych danych statystycznych;
— brak koncepcji wystarczająco daleko posuniętego interwencjonizmu państwa.
Planowanie gospodarcze jest zarówno w krajach kapitalistycznych jak i socjalistycznych wynikiem rozwoju gospodarczego i konkurencji. Istnieje jednak wiele różnic między tymi dwoma typami planowania. „Produkcja w krajach o ustroju liberalnym jest wypadkową raczej interesów prywatnych niż potrzeb ogólnych, do których z trudem się dostosowuje"
— pisze Campion w Słowniku Nauk Ekonomicznych.1 Mimo to możemy stwierdzić, że „potrzeby ogólne" społeczeństwa są coraz częściej brane pod uwagę przy planowaniu w krajach kapitalistycznych. Aby móc uzmysłowić sobie, w jaki sposób się to dzieje, musimy zapoznać się dokładniej z ewolucją struktury politycznej w tych krajach.
Ledwie powstały ustroje demokratyczne, a już grupy nacisku stanowiące mniejszość zaczęły kierować polityką gospodarczą. Rozwój gospodarczy pociągnął za sobą rozwój społeczny charakteryzujący się podniesieniem poziomu kulturalnego i ekonomicznego klas stanowiących większość społeczeństwa. Doktryna marksistowska i ruch chrze- ścijańsko-społeczny doprowadziły do powstania organizacji ludowych. Mała ilość wykwalifikowanych robotników i w ogóle krajowej siły roboczej wpłynęła na umocnienie pozycji organizacji związkowych.
Wraz ze wzrostem dochodu narodowego podniósł się oczywiście, choć nieproporcjonalnie, poziom ekonomiczny grup stanowiących większość, poziom, który umożliwił rozwój oświaty i wspólnego ruchu we wszystkich sektorach życia w obrębie tych grup, tak że mogły one odtąd wywierać różnego rodzaju naciski na przedstawicieli władzy. Stosunek sił między grupami mniejszości mającymi w swym ręku władzę ekonomiczną a zorganizowanymi grupami większości stał się bardziej wyrównany. Interesy prywatne nabrały bardziej ogólnego charakteru, oczywiście tylko w skali krajowej, bo na arenie międzynarodowej interesy krajów biednych muszą w dalszym ciągu ustępować miejsca interesom krajów bogatych. Zaczęła sprawdzać się przepowiednia Lenina: kapitalizm narodowy przekształcił się w imperializm międzynarodowy.
Planowanie kapitalistyczne różni się od socjalistycznego zakresem kontroli państwa nad inwestycjami i szybkością wprowadzania tej kontroli. Obecnie kontrola inwestycji sprawowana w krajach kapitalistycznych w sposób pośredni poprzez podatki, kredyty, subwencje itd. ma dosyć duży zasięg. Nie osiąga ona jednak nigdy takiego zakresu, jaki ma w krajach socjalistycznych. Na ogół mimo interwencji państwa nie zmniejszyła się rola, jaką odgrywały przy podejmowaniu decyzji politycznych interesy prywatne.
Oczywiście, jeśli chodzi o szybkość wprowadzania kontroli państwowej, to proces ten trwał w krajach socjalistycznych wiele lat. Jednak od samego początku główną rolę odgrywały interesy ogółu społeczeństwa i kryteria techniczne. Dzięki temu proces mógł być mimo wszystko krótszy niż w krajach kapitalistycznych.
4. Planowanie w krajach słabo rozwiniętych
Kraje ubogie zostały sklasyfikowane jako kraje zacofane, słabo rozwinięte i rozwijające się. Te różne określenia nabrały ostatnio charakteru eufemizmów i odpowiadają raczej paternalistycznemu podejściu do zagadnienia niż kryteriom naukowym.
Poziom zacofania gospodarczego może być oczywiście różny. Kraj słabo rozwinięty to nie to samo co kraj rozwijający się. Struktura gospodarcza kraju słabo rozwiniętego przeszkadza mu w rozwoju. Kraj rozwijający się przeszedł już natomiast przez tzw. stadium „wyjściowe", gdyż w przeciwnym razie nie można by o nim mówić jako o kraju rozwijającym się.
W dzisiejszych czasach planowanie w krajach trzeciego świata musi korzystać z doświadczeń zdobytych w tej dziedzinie zarówno przez kraje kapitalistyczne jak i socjalistyczne.
Kraje słabo rozwinięte usiłują obecnie wprowadzać i, realizować planowanie gospodarcze. Wiele spośród nich powołało specjalne państwowe organy planowania, ale jak dotąd wywiązują się one mało skutecznie ze swych zadań. Aby polepszyć sytuację istniejącą w tej dziedzinie, proponuje się rozwiązania administracyjne, organizuje spotkania ekspertów, kongresy, a przecież konieczne jest przede wszystkim przeanalizowanie braków strukturalnych, które w tych krajach stanowią przeszkodę dla realnego planowania gospodarczego, mogącego przynieść duże korzyści szerokim masom.
Istnieją dwa typy przeszkód — przeszkody natury ekonomicznej i przeszkody natury społecznej.
A. PRZESZKODY NATURY EKONOMICZNEJ
Zwrócimy tu uwagę jedynie na najważniejsze spośród przeszkód natury ekonomicznej, a mianowicie na:
— brak inwestycji produkcyjnych,
— brak kadry fachowców,
— brak polityki rozwojowej.
Brak inwestycji produkcyjnych
Ujmując zagadnienie nieco schematycznie inwestycje można podzielić na inwestycje kapitału krajowego i kapitału obcego.
Spontaniczne angażowanie kapitałów krajowych w inwestycje produkcyjne jest trudne do osiągnięcia. Po pierwsze dlatego, że kapitałów tych jest niewiele, a z racji małych dochodów mała jest akumulacja. Poza tym najchętniej inwestuje się kapitały w krajach o stabilnej walucie i pewniejszej strukturze instytucjonalnej, to znaczy w krajach uprzemysłowionych i wysoko rozwiniętych. Zjawiska te tworzą błędne koło, z którego trudno jest się wydostać.
Z drugiej strony, wydatki na dobra konsumpcyjne i artykuły luksusowe nie wchodzą w zakres planowania i nie zawsze należą do najbardziej rentownych. Niestety właśnie one są najczęstszym zjawiskiem w krajach słabo rozwiniętych, gdzie inwestycje produkcyjne są niemożliwe do zrealizowania, o ile zależą od inicjatywy prywatnej.
Gdy natomiast chodzi o inwestycje prowadzone przez kapitały obce, decydujący jest tu czynnik natury politycznej. Podział świata na dwa obozy — kapitalistyczny i socjalistyczny — sprawia, że kraje słabo rozwinięte, opowiadające się po jednej lub drugiej stronie, skazują się tym samym na monopol jednego obozu w dziedzinie zewnętrznej pomocy finansowej. To opowiedzenie się po jednej stronie powoduje zupełny brak konkurencji, który z kolei uzależnia całkowicie kraje słabo rozwinięte od kraju prowadzącego inwestycje.
Planowanie inwestycji zarówno kapitału krajowego jak i obcego w krajach trzeciego świata powinno odbywać się w skali ponadnarodowej.
Wszystkie kraje słabo rozwinięte poprzez uprzemysłowienie dążą do niezależności gospodarczej. Prawie wszystkie pragną rozwinąć własny przemysł ciężki. Jednakże nie skoordynowane wysiłki poszczególnych krajów mogą się okazać w skutkach nieefektywne. Dzięki integracji regionalnej można określić, jalkie inwestycje są najbardziej opłacalne, i zależnie od tego niektóre kraje mogłyby się wyspecjalizować w produkcji rolnej i hodowli, a inne rozwijałyby gałęzie przemysłu nawzajem się uzupełniające.
To planowanie na płaszczyźnie ponadnarodowej wymagałoby pewnej elastyczności, aby kraje słabo rozwinięte mogły korzystać z walki konkurencyjnej istniejącej pomiędzy krajami wysoko rozwiniętymi.
Brak kadry fachowców
Żaden kraj nie może zapewnić sobie wystarczającej ilości fachowców, jeśli nie poczyni odpowiednich inwestycji w sektorze oświaty. Małe budżety, jakie na ten cel przeznaczają kraje słabo rozwinięte, świadczą o nieznajomości kryterium rentowności inwestycji. Inwestuje się raczej w zbrojenia, wojsko i administrację, a są to inwestycje nierentowne, gdyż odpowiadają jedynie interesom uprzywilejowanej mniejszości, do której należy podejmowanie decyzji.
Przy tak niskich wydatkach na oświatę niemożliwe jest posiadanie kadry fachowców zdolnych do zrealizowania planu rozwojowego na podstawach naprawdę naukowych. Duża ilość analfabetów ma również ujemne skutki. Te podstawowe braki odbijają się niekorzystnie na szkolnictwie średnim i wyższym. Wskutek braku planowania administracyjnego często więcej jest osób posiadających wyższe wykształcenie niż osób o wykształceniu średnim, chociaż zapotrzebowanie społeczne wymagałoby sytuacji odwrotnej. Na dodatek najlepsi fachowcy z wyższym wykształceniem emigrują bardzo często do krajów rozwiniętych, gdzie zarobki są dużo wyższe.
W wielu przypadkach pomoc krajów bogatych dla krajów słabo rozwiniętych polega na przysyłaniu specjalistów. Jest to oczywiście konieczne, ale o wiele ważniejsze jest znalezienie sposobu, żeby zapobiec emigracji krajowej kadry fachowców.
Brak polityki rozwojowej
/
Brak inwestycji produkcyjnych i odpowiedniej kadry fachowców to tylko jedna z barier, których nie sposób sforsować bez decyzji tych, co sprawują kontrolę nad mechanizmami władzy. W krajach słabo rozwiniętych kontrola ta spoczywa w ręku bardzo niewielu osób. Klasa rządząca stanowiąca mniejszość ma środki produkcji i jej udziałem jest wyższy poziom kulturalny. Pewna część tej klasy bezpośrednio lub pośrednio poprzez zespół polityków sprawuje władzę polityczną. W niektórych krajach, gdzie istnieje większy podział pracy, klasa rządząca nawet nie trudzi się pełnieniem funkcji publicznych. Ogranicza się jedynie — i to jej wystarcza — do kierowania urzędnikami państwowymi. W tych krajach armia ma tylko jedno za-, danie: utrzymywać wewnętrzny ład, to znaczy panujące stosunki. Gdy mówimy o częstych rewolucjach i zamachach stanu, na przykład w Ameryce Łacińskiej, popełniamy błąd. Nie ma tu bowiem mowy o żadnych rewolucjach, gdyż istniejące stosunki pozostają nienaruszone. Chodzi po prostu
—zmiany personalne w zakresie funkcji publicznych. Gdy klasa rządząca nie może tego osiągnąć legalnymi środkami, ucieka się do nielegalnych.
Klasa rządząca, która sprawuje władzę ekonomiczną, oświatowo-kulturalną, polityczną i wojskową, kontroluje również inne władze. W kra-, jach, gdzie istnieje współpraca Kościoła i państwa, Kościół jest narzędziem w r^ku klasy rządzącej. Jeśli zaś posiada dodatkowo władzę ekonomiczną
— oświatową, bierze bezpośrednio udział w rządach mniejszości.
Spróbujmy przeanalizować czynniki, które wpływają na decyzje ekonomiczne podejmowane przez mniejszość rządzącą w krajach słabo rozwiniętych,
i zastanówmy się, czy jest możliwe, aby mniejszość rząidząca stosowała środki prowadzące do pokonania barier, o czym już mówiłem. Jako przykład wezmę decyzje podejmowane w dziedzinie inwestycji, gdyż od nich zależą dwie pierwsze z wymienionych przeszkód na drodze do rozwoju, a mianowicie brak inwestycji produkcyjnych i brak kadry fachowców.
Klasa rządząca nie może — a w każdym razie przychodzi jej to z trudem — podejmować decyzji w sprawie inwestycji, które mogłyby odpowiadać interesom szerokich mas, o ile sama nie będzie miała z tego korzyści. Oczywiście poszczególni członkowie mniejszości mogą podchodzić do zagadnienia altruistycznie, ale niezbyt jest prawdopodobne, aby postawa jednostki mogła wpłynąć w sposób decydujący na postawę całej grupy.
Zastanówmy się nad przypadkiem decyzji, która mogłaby zostać podjęta przez mniejszość i która równocześnie byłaby korzystna dla wszystkich.* Mam tu na myśli ogólny wzrost stopy życiowej.
Wzrost siły nabywczej pociąga za sobą wzrost popytu. Większy popyt natomiast pozwala na zwiększenie produkcji.
Przyjąwszy to założenie, należy sprecyzować, jakie są warunki (konieczne, by mechanizm ten funkcjonował. A więc:
a. Musi istnieć zainteresowanie rynkiem krajowym.
Dochody znacznej części członków klasy rządzącej nie są związane z rynkiem krajowym. Bezpośrednie fluktuacje popytu na dobra i usługi na rynku wewnętrznym nie dotyczą wcale właścicieli nieobecnych, wielu osób mających odziedziczone dobra rodowe i wszystkich tych, którzy inwestują za granicą.
b. Musi istnieć wolna konkurencja bez monopoli, cligopoli i protekcjonizmu celnego.
Koncentracja całej władzy ekonomicznej w ręku niewielu osób jest cechą charakterystyczną struktury monopolistycznej. W krajach słabo rozwiniętych monopole, trusty i kartele kontrolują całą produkcję, a zwłaszcza przemysł. Produkcja rolna i hodowla mogłyby się znaleźć w ramach gospodarki narodowej, ale i w tej dziedzinie istnieją pośrednicy tworzący monopole dystrybucyjne.
Producent monopolistyczny, aby utrzymać stały poziom zysków, nie musi być uzależniony od wielkości popytu. Może ustalić cenę wyższą niż marginalne koszty produkcji. Zwiększy produkcję jedynie wtedy, gdy korzyści ze wzrostu sprzedaży wyrównają i przekroczą to, co mógłby stracić na obniżce cen, którą zakłada powiększenie sprzedaży.
Podniesienie stopy życiowej zostałoby zatem osiągnięte kosiztem zysków kapitalistów. Dużo łatwiej i wygodniej jest ustalić wysokie ceny dla niewielkiej ilości konsumentów niż ceny niższe dla szerokich mas. Ta druga metoda wymaga większego wkładu pracy, zwiększa ryzyko powstawania konfliktów między pracodawcą a robotnikami, wymaga ograniczenia produkcji artykułów luksusowych, a jeśli monopole są pod opieką państwa, wyklucza konkurencję produktów zagranicznych. Dopóki cena tych ostatnich będzie wyższa od ceny artykułów krajowych, produkcja rodzima będzie musiała dążyć jedynie do podniesienia jakości, a poprzez reklamę postara się zyskać konsumentów, którzy z tych czy innych powodów są nabywcami towarów pochodzenia zagranicznego. Monopolista jest zainteresowany popytem warstw zamożnych. Producenci starają się o wzrost stopy życiowej ogółu społeczeństwa jedynie wtedy, gdy na rynku panuje wolna konkurencja.
c. Producenci muszą mieć mentalność szefów przedsiębiorstwa.
Mimo trudności, jakie występują przy realizacji dwóch poprzednich warunków, można z pewnością znaleźć w krajach słabo rozwiniętych producentów, którzy mają do czynienia w gospodarce rynkowej z wolną konkurencją. Aby jednak zdecydowali się oni wywołać wzrost popytu na swe towary, muszą dążyć do powiększenia produkcji. A do tego potrzebna jest „mentalność przedsiębiorcy" (wedle definicji Schumptera), którego cechami charakterystycznymi są produktywność, zdolność twórcza i śmiałość. W każdym bądź razie powszechność występowania takiej postawy jest uzależniona od ogólnego rozwoju gospodarczego. Istnieje wzajemna zależność między tymi dwoma czynnikami. W krajach trzeciego świata najbardziej rozpowszechniona wśród producentów jest mentalność feudalna. Prestiż zależy raczej od samego faktu posiadania — i to posiadania dóbr luksusowych — niż od produkcji i faktu posiadania dóbr produkcyjnych. Dlatego tylko niewielki procent producentów zainteresowany jest podniesieniem stopy życiowej mas ludowych. Tę mniejszość nazywa się na ogół burżuazją postępową lub narodową.
Na przykładzie problemu podniesienia stopy życiowej ogółu ludności starałem się wykazać, jaik mało jest prawdopodobne, żeby klasa rządząca podjęła decyzje przynoszące korzyść nie tylko jej samej, aile i szerokim masom. Trudno sobie wyobrazić, aby decyzje zdolne przełamać te bariery wyszły od mniejszości mającej władzę. Tu należy szukać głównych przyczyn, dla których kraje słabo rozwinięte nie mogą mieć polityki rozwojowej i sprawiedliwego, prawdziwego planowania gospodarczego.
B. PRZESZKODY NATURY SPOŁECZNEJ
Analizując brak polityki rozwojowej, wykazałem, jak mało jest prawdopodobne, aby klasa rządząca przedłożyła nad własne klasowe interesy racje ogólnospołeczne mogące zapewnić dobrobyt szerokim masom.
Jeśli więc inicjatywa nie wychodzi od klasy rządzącej, powinna — jak tego dowiodłem mówiąc
— krajach rozwiniętych — wyjść od mas. Ale w krajach trzeciego świata masy ludowe nie są w stanie wywierać wystarczająco mocnego nacisku, aby nadać odpowiedni kierunek polityce rozwoju gospodarczego.
Zajmę się teraz problemem przeszkód, które uniemożliwiają masom wywieranie tego nacisku
—które występują na ogół — choć w różnym stopniu — we wszystkich krajach słabo rozwiniętych. Najważniejsze z nich to:
— brak zainteresowania,
— brak informacji,
— brak organizacji,
— brak swobody działania.
Brak zainteresowania
Rozbudzenie zainteresowania pozostaje w ścisłym związku z przewidywanym rezultatem, który zależy od zdobytych doświadczeń i posiadanych informacji. Doświadczenia w dziedzinie gospodarki są wynikiem różnych czynników, o których będzie jeszcze mowa. Informacje natomiast powinny dotyczyć skutków działalności prowadzonej w społeczeństwach o podobnej strukturze.
Masy ludowe krajów słabo rozwiniętych nie bardzo na ogół wierzą we własne możliwości przeprowadzenia strukturalnych reform gospodarczych. Wierzą natomiast w reformy przypadkowe świata zajęcie biernego stanowiska. Równocześnie z pojawieniem się instytucji kapitalizmu powstał i rozwinął się indywidualizm. Daje się on szczególnie zauważyć wśród posiadaczy drobnych gospodarstw rolnych.
W krajach słabo rozwiniętych niewiele jest organizacji, które obejmowałyby swą działalnością najszersze warstwy społeczeństwa, a pozostałości tubylczej organizacji wspólnotowej zanikają powoli. Zjawisko to jest widoczne szczególnie w krajach, gdzie klasa rządząca stanowi zdecydowaną mniejszość.
Brak swobody działania
Działalność grup wiejskich napotykała zawsze na olbrzymie trudności, których przyczyną jest rozproszenie i indywidualizm — dwie cechy charakterystyczne klasy chłopskiej. Grupy najsilniejsze pod względem ilościowym, ekonomicznym i organizacyjnym należą do dużych przedsiębiorstw zarówno miejskich jak i wiejskich, gdzie członko- wie-afctywiści korzystają na ogół — choć w mniejszej skali — z przywilejów pracodawców. Wielkie przedsiębiorstwa monopolistyczne i przedsiębiorstwa popierane przez państwo mają najczęściej własne związki zawodowe, które są prawie zawsze pozbawione swobody działania. Małe dochody związków zawodowych nie pozwalają im na rozwinięcie jakiejkolwiek skutecznej działalności. Strajki ogłaszane przez związki o zasięgu wykraczającym poza jedno przedsiębiorstwo są z góry skazane na niepowodzenie. Jeśli bowiem nie zostaną nawet uznane za nielegalne, to kończą się fiaskiem wskutek braku odpowiednich środków.
Zarówno maccarthyzm jawny i legalny, jak i utajony są w ręku klasy rządzącej narzędziem hamującym działalność organizacji podstawowych warstw społeczeństwa, a szczególnie ich przywódców.
Na zakończenie można stwierdzić, że w krajach słabo rozwiniętych masy ludowe nie potrafią doprowadzić do przemian wyłącznie ekonomicznych o charakterze strukturalnym bez współudziału niektórych czynników zawartych w samym procesie rozwoju, jak pewnej i całkowitej informacji, zmysłu planowania i poczucia dyscypliny oraz względnej swobody politycznej, prawnej i ekonomicznej.
5. Możliwość wywierania nacisku politycznego
przez masy ludowe krajów słabo rozwiniętych
Przesżkody, na jakie napotykają masy ludowe, gdy chcą wywierać nacisk polityczny, są dużo mniejsze niż w wypadku nacisku ekonomicznego. Propaganda polityczna jest bowiem bardziej rozwinięta i ma większy zakres działania, a odniesione sukcesy pobudzają do zaangażowania się. Chociaż organizacje polityczne stoją w obliczu dosyć dużych trudności, to mogą one czasami ukryć się pod szyldem organizacji społecznych i wtedy ich nielegalny charakter zwiększa jeszcze zaangażowanie. Podobnie jak przy nacisku ekonomicznym, a może nawet jeszcze bardziej, swoboda działania jest tu ograniczona. Ponieważ jednak zdobycie jej jest celem bardziej konkretnym, walka jest tym łatwiejsza.
Nacisk polityczny musi iść oczywiście w parze z naciskiem ekonomicznym, a zwłaszcza z naciskiem społecznym. Za nacisk polityczny uważam całokształt działalności grupy i to działalności legalnej lub nielegalnej, pokojowej lub zbrojnej, mającej zmusić rząd do podjęcia decyzji, które bądź mieszczą się w ramach istniejących struktur, bądź jedynie je modyfikują, bądź też całkowicie zmieniają. Presję można zatem wywierać, aby doprowadzić do zmian powierzchownych lub do reform częściowych, lub też do całkowitych zmian istniejących struktur. Dla krajów słabo rozwiniętych rozróżnienie to ma podstawowe znaczenie.
Zorganizowane grupy większościowe wywierały na ogół nacisk mający na celu jedynie zmiany przypadkowe, a nie strukturalne. Ustanowienie prawa pracy będącego wierną kopią prawa pracy krajów wysoko rozwiniętych miało skierować dążenia mas ludowych ku przemianom powierzchownym. Oczywiście wśród tych przypadkowych zmian da się znaleźć kilka zdobyczy ekonomicznych, które można by uznać za rezultat nacisku ekonomicznego, o czym była już mowa.
Celem nacisku wywieranego po to, by doprowadzić do przemian o charakterze reformistycznym, są rozwiązania kompromisowe, to znaczy rozwiązania oparte na wspólnych interesach klasy uprzywilejowanej i mas ludowych. Rozwiązania te nie zmieniają struktur, przystosowują je tylko do wspólnych interesów tych dwóch klas, o ile w ogóle takie interesy istnieją. Czasami przygotowują społeczeństwo do gruntownych przemian. Jest tak na przykład w wypadku ustaw reformy rolnej, które sprzyjają uprzemysłowieniu kraju.
Celem nacisku wywieranego po to, by doprowadzić do przemian o charakterze rewolucyjnym, jest całkowita zmiana struktur. Chodzi tu przede wszystkim o zmiany w strukturze własności, dochodu, inwestycji, konsumpcji, oświaty oraz organizacji politycznej i administracyjnej. Taki nacisk ma również na celu przemiany o charakterze politycznym, ekonomicznym i kulturowym w dziedzinie stosunków międzynarodowych.
Pragnienie postępu i zdolność przewidywania klasy rządzącej ulegają zmianom, zależnie od rodzaju i siły nacisku wywieranego przez masy ludowe.
Zamieszczona tu tabela przedstawia różne formy zmian, jakie mogą zajść w wyniku konfrontacji postaw i siły tych dwu klas.
RÓŻNE MOŻLIWE FORMY ZMIAN STRUKTURALNYCH
klasa rządząca
masy ludowe
rezultat
przykłady
pragnienie przemian
zdolność przewidywania
nacisk
b
a
a
rewolucja bezkrwawa
Chile
c
c
a
rewolucja zbrojna
Kuba
c
b
b
reformizm
Kolumbia
c
a
b
prawicowy
zamach
stanu
Brazylia
c
a
c
represje
Wenezuela
b
b
b
status quo
Urugwaj
a
a
a
idealna
rewolucja
bezkrwawa
?
sytuacja przed zmianą struktur
Objaśnienie tabeli:
Wartości — wybrałem celowo trzy stopnie, żeby określić intensywność pragnienia postępu, zdolności przewidywania klasy rządzącej oraz nacisku mas ludowych: a — maksymalny, b — średni, c — minimalny.
Pragnienie przemian — nie chodzi tu wyłącznie o postawę tradycyjną i uczuciową ani też o postawę nielicznych jednostek. Pragnienie to musi być podyktowane względami ekonomicznymi i interesami grupy. W moich rozważaniach nie biorę pod uwagę troski o przetrwanie danej klasy lub grupy, troski, która wchodzi w zakres pojęcia „zdolność przewidywania".
Przeanalizowałem to pragnienie już przy okazji omawiania wspólnych interesów, jakie mogłyby skłonić klasę rządzącą do podjęcia decyzji w sprawie inwestycji produkcyjnych.
Posuwając się do trochę autorytatywnego uogólnienia, można stwierdzić, że stopień pragnienia postępu u klasy panującej zależy od jej liczebności, niezależności gospodarczej, ducha nacjonalizmu i przedsiębiorczości jej członków. Burżuazja postępowa może pragnąć zmiany struktur, ale przecież postępowa postawa burżuazji jest także produktem ubocznym ogólnego rozwoju.
Zdolność przewidywania — jest podstawą wyłącznie intelektualną i racjonalną. Można przewidzieć jakieś wydarzenie, mimo że się go wcale nie pragnie. Postawa, jaką przyjmujemy wobec zmiany struktur, może zmieniać się w sposób istotny zależnie od tego, czy się ją przewiduje, czy też nie. Klasa rządząca może podjąć wiele decyzji w imię zasady, że lepiej pójść na niewielkie ustępstwa niż stracić wszystko.
Zdolność przewidywania klasy rządzącej zależy od dwóch czynników: umiejętności analizowania i informacji. Umiejętność analizowania jest wypadkową kwalifikacji i inteligencji przywódców. Informacja jest z kolei uzależniona od środków przekazu.
Gdy brak jest któregoś z tych dwóch czynnków, nie może być mowy o zdolności przewidywania. Dlatego też klasa rządząca może źle interpretować nacisk wywierany przez masy ludowe.
Niestety w krajach słabo rozwiniętych brak jest często obydwu tych czynników. Przeciętne kwalifikacje zawodowe przywódców mogą być na niskim poziomie, zwłaszcza w krajach, gdzie mocarstwo kolonialne uniemożliwiło miejscowym przywódcom zdobycie wyższego wykształcenia.
W każdym razie jest wielce prawdopodobne, że poziom kwalifikacji przywódców pozostaje w ścisłym związku z ogólnym niskim poziomem szkolnictwa w krajach trzeciego świata. Sytuacja staje się jeszcze bardziej poważna, jeśli fachowcy o najwyższych kwalifikacjach emigrują w poszukiwaniu pracy do krajów wysoko rozwiniętych.
W dziedzinie informacji problem w krajach słabo rozwiniętych, na ogół dawnych koloniach, polega na współistnieniu dwóch kultur: kultury „ludności nowoczesnej" i kultury „ludności zacofanej" według sformułowania Maurice Duvergera. Na ogół mniejszość rządząca należy do pierwszej grupy kulturowej, a masy ludowe do drugiej. Właśnie ta obcość kulturowa jest najczęściej przeszkodą dla informacji. Środki masowego przekazu stają się w coraz większym stopniu dostępne dla mas ludowych, co zwiększa ich aspiracje w sposób nieproporcjonalny do postępu gospodarczego i społecznego. Cała machina informacyjna (prasa, radio, telewizja) jest kontrolowana przez klasę rządzącą. Masy ludowe mają małe możliwości wypowiadania się. Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że podczas gdy masy ludowe posiadają stosunkowo dobrą znajomość poglądów klasy rządzącej, ta zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje wśród szerokich mas. Bardzo często zdarza się, że wskutek przepaści kulturowej dzielącej obie te klasy to samo słownictwo rozumiane jest przez nie zupełnie inaczej. W ten sposób język zamiast łączyć, będzie czynnikiem rozłamu. Dlatego też klasa rządząca może w ogóle nie uświadamiać sobie silnego nacisku mas.
Nacisk — wytłumaczyłem już, jak różne formy może przybierać nacisk mas ludowych. W tabeli nie wyjaśniłem celowo, o jalki z trzech rodzajów nacisku chodzi. Stopień intensywności idzie w parze z siłą woli, z jaką dąży się do całkowitych i faktycznych przemian strukturalnych.
Rezultat — wcale nie jest pewny, ale moim zdaniem dosyć prawdopodobny.
Przykłady — zaczerpnąłem je z Ameryki Łacińskiej, ponieważ znam ją najlepiej. Nawet jeśli nie są one absolutnie dokładne, niemniej są wymowne.
6. Konsekwencje
Przedstawione możliwości pozwalają wyciągnąć następujące wnioski:
— zmiany strukturalne będą mogły zostać przeprowadzone jedynie pod wpływem nacisku mas ludowych;
— widoki na rewolucję bezkrwawą są ściśle związane ze zdolnością przewidywania klasy rządzącej, gdyż nie charakteryzuje się ona pragnieniem dokonania przemian;
— prawdopodobieństwo rewolucji zbrojnej jest dosyć duże, wziąwszy pod uwagę małe zdolności przewidywania klasy rządzącej.
Jeśli chodzi o planowanie gospodarcze, to możemy stwierdzić, że bez reformy strukturalnej, która by pozwoliła masom ludowym wywierać
190
wpływ na decyzje polityczne, trudno liczyć na planowanie świadomie mające na celu korzyści mas.
Jeśli planowanie nie jest w gestii państwa, które w sposób celowy kieruje polityką inwestycyjną, to polepszenie losu mas jest niemożliwe. Dlatego problem, wobec którego staje chrześcijanin, leży na płaszczyźnie skutecznego działania miłości — to znaczy jej absolutnego pierwszeństwa w pracy apostolskiej — we współczesnym świecie i w krajach słabo rozwiniętych.
III. ODPOWIEDZIALNOŚĆ CHRZEŚCIJANINA W PLANOWANIU
1. Przedstawienie zagadnienia
Wykazałem już, że głównym celem pracy apostolskiej we współczesnym świecie, a szczególnie w krajach słabo rozwiniętych, jest doprowadzić do tego, aby pomiędzy wszystkimi ludźmi bez względu na wyznanie, światopogląd czy kulturę zakwitła naprawdę owocna miłość bliźniego.
Z drugiej strony wydaje się rzeczą praktycznie niemożliwą, aby masy ludowe krajów trzeciego świata osiągnęły warunki społeczno-ekonomiczne naprawdę godne człowieka bez planowania gospodarczego, które by zmieniło struktury. Struktury natomiast nie ulegną zmianom, jeśli masy nie wywrą nacisku bądź na drodze pokojowej, bądź też zbrojnie, zależnie od stanowiska, jakie zajmie klasa rządząca stanowiąca mniejszość.
W obliczu tego zjawiska chrześcijanin musi przyjąć postawę, która nie przeszkodzi mu w praktykowaniu miłości bliźniego. Jego reakcja nie może być w żadnym wypadku oportunistyczna lub nie stojąca na wysokości wymagań świata, gdyż chrześcijanin nie powinien usuwać się ze świata, lecz jedynie strzec się złego (J 17,15). Winien uświęcić świat w prawdzie (J 17,19) i jak Chrystus wcielić się w ludzkość, jej historię i kulturę. Dlatego jego życie miłości nadprzyrodzonej powinno znaleźć praktyczne odbicie w strukturach ekonomicznych i społecznych, na które musi wywierać wpływ.
2. Historyczne możliwości planowania gospodarczego, które w sposób świadomy miałaby na względzie dobro mas w krajach słabo rozwiniętych
A. PLANOWANIE, KTÓRYM KIERUJĄ CHRZEŚCIJANIE
Mówiąc o doczesnej działalności chrześcijan, musimy wyzbyć się integryzmu. Chodzi bowiem o działalność chrześcijan jako jednostek, obywateli tego świata, a nie jako przedstawicieli instytucji religijnej czy też społeczności religijnej.
Dlatego nieistotne jest sprecyzowanie, czy ta działalność rozwijana jest w ramach partii politycznej określonej jako chrześcijańska czy też jakiejkolwiek organizacji społecznej, do której mogą należeć chrześcijanie. Spróbuję przede wszystkim wyjaśnić, jakie możliwości, korzyści lub niedogodności stwarza fakt, że w kraju ludzi ubogich planowaniem świadomie mającym na celu dobro mas kierują chrześcijanie.
Możliwości
Mimo postępu, jaki zanotowano ostatnio, musimy przyznać, że chrześcijanie pozostają w tyle w dziedzinie osiągnięć społecznych. Dopiero od niedawna myśl chrześcijańska może się poszczycić podejściem naukowym i fachowym. Na ogół chrześcijanie, szczególnie w krajach słabo rozwiniętych, ze względu na samą naturę swego zaangażowania jak i na kwalifikacje naukowe, nie zasługują na to, aby wziąć na swe barki odpowiedzialność za planowanie gospodarcze i reformę struktur.
Sytuacja ta mogłaby ulec zmianie, gdyby inne prądy ideologiczne uległy zahamowaniu, a ich wyznawcy przerwali działalność na rzecz rozwoju kraju przy równoczesnym dalszym rozwoju działalności w tej dziedzinie przez chrześcijan. Ale należy od razu zastrzec, że taki obrót sprawy wydaje się mało prawdopodobny.
Korzyści
Gdyby chrześcijanie ponosili odpowiedzialność za planowanie gospodarcze i reformę struktur, cele ostateczne charakteryzowałby może pełniejszy humanizm, a środki stosowane do ich osiągnięcia byłyby może mniej drastyczne, szczególnie pod względem niektórych wartości duchowych.
Niedogodności
Ze względu na okoliczności historyczne, w jakich żyją chrześcijanie, mogą oni grzeszyć brakiem kwalifikacji fachowych lub też elitaryzmem doktrynalnym. Elitaryzmem w tym sensie, że wyklucza się pluralizm w działaniu, uniemożliwiając tym samym udział licznych przywódców o wysokich kwalifikacjach fachowych, lecz o innym światopoglądzie. A na tego rodzaju postępowanie nie mogą sobie pozwolić kraje, które cierpią właśnie na brak fachowców.
B. PLANOWANIE, KTÓRYM KIERUJĄ MARKSIŚCI
Za marksistów uważamy tych wszystkich, których światopoglądem jest materializm historyczny i materializm dialektyczny. Zaliczamy do nich także komunistów ortodoksyjnych, których należy jednak omówić osobno. Najpierw zajmą się marksistami, którzy nie są posłuszni dyscyplinie partii komunistycznych.
Możliwości
To marksiści, którzy skupiają w swych szeregach specjalistów z dziedziny ekonomii, nauk fizycznych i biologicznych, rozpoczęli we współczesnym świecie działalność mającą na celu zmianę struktur. Wiele analiz społeczno-ekonomicznych prziez nich przeprowadzonych pokrywa się z rzeczywistością społeczno-ekanomiczną krajów trzeciego świata. Co wuęcej porównując analizy marksistowskie poświęcone wyłącznie rzeczywistości społeczno-ekonomicznej tych krajów z analogicznymi analizami przeprowadzonymi w krajach kapitalistycznych, okazuje się, że właśnie pierwsze z nich bardziej odpowiadają rzeczywistości, a szczególnie dążeniom szerokich mas bie- dolty.
W dziedzinie planowania gospodarczego marksiści byli pierwsi. Koniecznie należy wprowadzić rozróżnienie między aspektem czysto ekonomicznym, administracyjnym i technicznym planowania gospodarczego, które decyduje o inwestycjach, a doktryną filozoficzną, która leży u źródeł polityki inwestycyjnej. Obecnie mamy do czynienia ze świadomym kierowaniem inwestycjami również na gruncie innych ideologii, na przykład w Izraelu. Dowodzi to, że planowanie nie jest związane wyłącznie z ideologią marksistowską.
Korzyści
Koncepcje marksistów są w sposób szczególny związane z masami ludowymi. Im też zawdzięczamy analizę społeczeństw słabo rozwiniętych i rozwijających się. Są to, nie mówiąc nawet o tradycjach, jakie mają w walce o zmianę struktur i fachowe planowanie, dwie główne zalety działalności marksistowskiej na tym polu.
C. PLANOWANIE, KTÓRYM KIERUJĄ LUDZIE O NIEOKREŚLONEJ PRZYNALEŻNOŚCI ŚWIATOPOGLĄDOWEJ
Przypuszczalne możliwości
Nie można prowadzić walki rewolucyjnej nie mając pełnego i systematycznego „Weltanschau- ung". Dlatego nie sądzę, aby we współczesnym świecie zachodnim walka ta mogła się rozegrać poza ideologią chrześcijańską i marksistowską, gdyż praktycznie rzecz biorąc są to jedyne ideologie mające integralny światopogląd. Również jest mało prawdopodobne, aby ludzie nie należący do żadnego z tych dwóch obozów ideologicznych mogli stanąć na czele walki rewolucyjnej.
Jednostki takie mogą jednak wziąć udział w walce, o ile się w nią zaangażują i jeśli mają odpowiednie kwalifikacje.
Korzyści
Ludzie nie należący do żadnego z tych dwóch obozów mogą, jeśli mają możliwość wywierania wpływu i działają w dobrej wierze, oczyścić walki polityczne z wszelkiego dogmatyzmu.
Niedogodności
Może być o nich mowa jedynie wtedy, gdy chodzi o ludzi, którzy nie potrafią ująć problemu całościowo i będą pracować bezmyślnie w jakiejś dziedzinie nie mając obiektywnego spojrzenia na zagadnienie.
3. Postawa, jaką winien przyjąć chrześcijanin wobec działalności w dziedzinie zmian strukturalnych i planowania gospodarczego w interesie mas
Po tym wszystkim, co już powiedziałem, jasne jest, że w krajach słabo rozwiniętych chrześcijanin nie tylko może, ale wręcz musi być człowiekiem zaangażowanym w takim rozumieniu tego słowa, jakie przedstawiłem. Chrześcijanin wtedy może się spotkać z największymi trudnościami, gdy działalność w służbie mas prowadzona jest przez marksistów. W takim wypadku ma do wyboru trzy różne sposoby postępowania:
— zwalczać taką działalność,
— nie brać w niej udziału,
— współpracować.
Jeśli chrześcijanin ma do czynienia z działalnością, która sama w sobie byłaby korzystna dla ogółu ludzi, musi poważnie zastanowić się, nim podejmie decyzję o jej zwalczaniu lub też o zachowaniu bierności. Żeby zdecydować się na taki krok, musiałby mieć pewność — i umieć tego dowieść — że bądź stosowane środki, bądź też niektóre nie dające się uniknąć rezultaty są rzeczywiście złe.
W dziedzinie planowania gospodarczego głównym celem jest kontrola zysku i inwestycji. Środkiem, który pozwoliłby na osiągnięcie tego celu, może być interwencja państwa w sferę środków produkcji i to w takim zakresie, jaki byłby konieczny. Możliwe, że musiałaby ona posunąć się aż do nacjonalizacji niektórych lub nawet wszystkich środków produkcji. Ten cel i ta droga doń prowadząca nie są same w sobie złe. Co więcej, jeśli skorzystanie z tej drogi i osiągnięcie tego celu stanowią najlepszy sposób zapewnienia dobrobytu danemu społeczeństwu i na danym etapie rozwoju historycznego, to obowiązkiem chrześcijanina jest współpracować w tym dziele.
Powstaje jeszcze problem innych celów, do których dążą marksiści, i innych środków, które stosują. Współpraca z marksistami stwarza problem natury moralnej i związany z nim ściśle problem metod postępowania.
Problem natury moralnej pojawia się, gdy konsekwencjami celu głównego, do którego dążymy, są złe cele uboczne lub gdy w praktyce stosuje się złe środki. Ale nawet w talkim wypadku nie zawsze trzeba potępić czy też trzymać się na uboczu, chyba że dowiedzie się, jakiego zła unikamy przyjmując taką postawę i jaki jest związek przyczynowy między pozytywnym celem a złymi konsekwencjami. W historycznej rzeczywistości krajów słalbo rozwiniętych są to okoliczności trudne do ustalenia. Rewolucja jest przedsięwzięciem do tego stopnia złożonym, że próba ujęcia jej w taki system przyczyn i skutków byłaby czymś bardzo sztucznym. Stosowane środki mogą być przecież różne, gdyż w trakcie działalności łatwo jest wprowadzić ulepszenia.
Jeśli chodzi o problem metod postępowania, to polega on na tym, aby zadać sobie pytanie, czy dobrowolna i rzeczywista współpraca chrześcijan w procesie słusznym w swej istocie nie stwarza możliwości uniknięcia stosowania złych środków i zapobiegania złym konsekwencjom.
Po bliższym zapoznaniu się z problematyką marksistowską wydaje mi się, że możemy odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Na płaszczyźnie intelektualnej materializm dialektyczny i materializm historyczny okazują się spekulacjami myślowymi zbyt użytecznymi dla praktyki rewolucyjnej, aby mogły być całkowicie obiektywne. Poza tym materialistyczny punkt widzenia nadaje pozytywną orientację marksizmowi.
Możliwe jest również, że przy zastosowaniu zasad ekonomicznych i społecznych akcent kładziony na propozycje filozoficzne będzie słabszy. Tak się stało na przykład w Polsce. Co więcej, stanowisko, jakie zajmował ostatnio Togliatti w sprawie taktyki antyreligijnej, dowodzi, że marksizm musi uelastycznić swą teorię, jeśli ta praktyka wykaże, iż religia nie jest „opium dla ludu".
Jeśli decydujemy się na współpracę z marksistami dla dobra ogółu, musimy jednak pamiętać o pewnych normach, o ile nie chcemy być jedynie narzędziem w ich ręku.
„Sprawa jednak oceny, czy odpowiednia chwila już nadeszła, czy też nie, a ponadto ustalenia, jakimi metodami i w jakim stopniu należy wspólnie dążyć do osiągnięcia rzeczywistych korzyści w dziedzinie społeczno-gospodarczej, naukowej czy administracji publicznej — może rozstrzygnąć jedynie roztropność, która kieruje wszystkimi cnotami rządzącymi życiem tak jednostek, jak społeczności. Jeśli zaś idzie o katolików, podejmowanie decyzji we wspomnianych powyżej sprawach należy przede wszystkim do tych, którzy zajmują naczelne stanowiska w społeczeństwie, względnie w wyliczonych poprzednio dziedzinach działania. Powinni oni jednak nie tylko zachowywać zasady prawa naturalnego, lecz również przyjmować z uległością podawaną przez Kościół naukę społeczną i słuchać zaleceń władz kościelnych" (Jan XXIII, Pacem in terris, § 160).
Dlatego ważne jest, aby współpraca między chrześcijanami a marksistami rozwijała się:
— na płaszczyźnie działania, gdzie w sposób konkretny ujawniają się zakres zaangażowania i powiązania doktrynalne;
— przy gruntownej znajomości celów i najskuteczniejszych środków zgodnych z aktualnym poziomem nauki i techniki oraz z okolicznościami, a więc talkże znajomości celów i środków odpowiadających teorii marksistowskiej;
— zdecydowanie i odważnie, gdyż największym autorytetem, jaki może uznać społeczeństwo pragnące przemian strukturalnych, jest rewolucyjne zaangażowanie się, które w wypadku chrześcijanina musi być zaangażowaniem się w miłość bliźniego.
WNIOSKI
Dążenie do planowania gospodarczego w krajach biednych jest na ogół obowiązkiem chrześcijanina. Planowanie takie jest warunkiem naprawdę owocnego działania w służbie mas, a zatem także warunkiem miłości bliźniego.
Najprawdopodobniej kierownicza rola w dziedzinie planowania przypadnie w udziale marksistom. Chrześcijanin będzie więc musiał współpracować z nimi na tyle, na ile pozwalają mu na to jego zasady moralne, i mając zawsze na względzie obowiązek unikania większego zła i dążenie do wspólnego dobra.
Może uda się w ten sposób zapobiec w krajach słabo rozwiniętych walkom między ugrupowaniami dążącymi do przeprowadzenia reform strukturalnych mających na celu dobro mas. Nie będzie wtedy mowy o wahaniach, o zwycięzcach i pokonanych, a chrześcijanie będą mogli uczestniczyć w budowaniu lepszego świata coraz bardziej bliskiego ich ideałowi miłości powszechnej.
BIBLIOGRAFIA
F. Clairmonte, Liberalismo Economico y Subdesar- rollo, Ediciones Tercer, Mundo, Bogota 1963.
Cuadernas Latinoamericanos de Economía Humana, Uruguay, (II wyd.), 3 (7), 1960.
H. Denzinger, Enchiridion Symbolorum, Editorial Herder, Barcelona 1961.
Dictionnaire des Sciences Economiques, Presses Universitaires de France, Paris 1956.
A. Durand, Évangile selon Saint Jean, Éditions Gabriel Beauchesne, Verbum Salutis, Paris 1927.
M. Duverger, La influencia de las fuerzas políticas en la Administración Publica en los paises en proceso de desarollo, ESAP, Documentas de la Primera Conferencia latinoamericana sobre la Administración Publica en las paises en desarrollo, Bogota, 1963.
Jan XXIII, Pacem in terris, Ediciones Paulinas, Bogota 1963.
K. Mannheim, Freedom Power and Démocratie Planning, Routledge and Kegan Paul Ltd., London 1950.
J. Marchai, Cours d'Économie Politique, Éditions M. Th. Grrun, Paris 1952.
K. Rahner, Escritos de Teología, Ediciones Tauros, Madrid 1960.
E. Sauras, El Cuerpo Místico de Cristo, Biblioteca de autores cristianos, Madrid 1952.
H. Schwartz, La Economía de la Rusia Soviética, Ediciones Aguilar, S. A. Mexico 1955.
J. Tinbergen, La Planeacion del Desarrollo, Fondo de Cultura Economica, Mexico 1962.
- 10777 odsłon